Witchcraft

Przeniesione na www.witchcraft.com.pl


  • Index
  •  » Off Topic
  •  » Rozmowa z sosną i nagietkiem, czyli o odruchu Backstera

#1 2012-07-12 23:24:48

 Drakorio

Użytkownik

8481120
Zarejestrowany: 2012-02-24
Posty: 145

Rozmowa z sosną i nagietkiem, czyli o odruchu Backstera

Na podstawie książki "Od magii do psychotroniki" L. E. Stefańskiego i M. Komara napisał:

W 1966 r. dokonane zostały przez amerykańskiego badacza Cleve Backstera eksperymenty udowadniające to, że rośliny reagują na nasze myśli i że wszystko co żyje komunikuje się między sobą. Backster był wówczas kierownikiem ośrodka szkoleniowego nowojorskiej policji, a zajmował się urządzeniami służącymi m.in. do oznaczania zmian elektrycznego oporu, jaki stawia skóra ludzka. Zmiany te bywają również następstwami stanów emocjonalnych (np. strachu) i wtedy zjawisko nosi nazwę odruchu psychogalwanicznego.

Backster, podlewając kiedyś roślinę stojącą w doniczce na parapecie, postawił sobie pytanie, czy można by zmierzyć szybkość podnoszenia się poziomu wody w roślinie od korzenia do liścia. Umieścił więc dwie elektrody po obu stronach listka dracaena massageana, zanim ponownie ją podlał.

Aparat nic jednak nie wykazał. Wtedy Backster wpadł na pomysł, aby wobec rośliny zastosować metodę, która u człowieka niezawodnie wywołuje silną reakcję emocjonalną: torturę. Zanurzył jeden z liści w filiżance gorącej kawy. Żadnej reakcji. Sięgnął po zapałkę z zamiarem spalenia innego liścia. W chwili podjęcia tej decyzji nastąpiła gwałtowna zmiana w zapisie krzywej reakcji psychogalwanicznej. Ponieważ nie dotknął rośliny, a zmiana zapisu nastąpiła w chwili, gdy podjął decyzję – istniała tylko jedna możliwość: reakcję wywołała jego myśl, zamiar uszkodzenia rośliny.

Backster postanowił kontynuować doświadczenia. Przyniósł żywe krewetki i jedną po drugiej wrzucał do wrzącej wody. Za każdym razem, gdy uśmiercał krewetkę, zapis reakcji psychogalwanicznej rośliny wykazywał jak gdyby “wzburzenie". W późniejszych eksperymentach, aby wyeliminować własne emocje, Backster całkowicie zautomatyzował doświadczenie: specjalny aparat, zwany generatorem przypadku, sterował wrzucaniem krewetek do wrzącej wody, podczas gdy w pokoju nie było żadnego człowieka. Krzywa psychogalwaniczna rośliny reagowała na śmierć każdej krewetki, lecz nie zadrgała nawet, gdy aparat wrzucał do wody martwe zwierzątka.

Backster zgromadził w swoim laboratorium różne gatunki roślin i studiował zapisy ich reakcji psychogalwanicznych. Po jakimś czasie zauważył, że filodendron wydaje się szczególnie do niego “przywiązany". Dotykał więc rośliny tylko z największą ostrożnością, a za każdym razem, gdy trzeba ją było poddać jakiemuś eksperymentowi, używał do tego swego asystenta Hensona, który traktował roślinę bezwzględnie. Filodendron po jakimś czasie zaczął reagować gwałtownie zapisem krzywej psychogalwanicznej, gdy tylko Henson wchodził do pokoju; natomiast gdy w pokoju przebywał Backster lub nawet kiedy było słychać jego głos z przyległego pokoju – wydawał się “odprężony". Takie były początki odkrycia tego, co Backster nazwał później "percepcją pierwotną". W następnych latach Backster udoskonalił znacznie metody badań, wprowadzając np. aparaturę elektroencefalograficzną, jak również prowadząc wszystkie doświadczenia w komorze o kontrolowanej temperaturze i wilgotności. Rozszerzył też zakres badań: “pierwotną percepcję" udało mu się stwierdzić w odłączonych od organizmu macierzystego świeżych owocach, w koloniach pleśni i drożdży, a także bakterii.

To, jak istotne jest uniezależnienie wyników doświadczenia od ewentualnego wpływu osoby eksperymentatora, rozumiał Backster już w pierwszych latach badań. W celu dostarczenia niepodważalnych dowodów swej hipotezy zaczął automatyzować przebieg wszystkich doświadczeń. Odbywały się one więc bez udziału człowieka.

Jak tłumaczyć rolę “zjawiska Backstera" w przyrodzie – tę powszechną łączność ze sobą wszystkiego, co żyje? Czy istnieje jakiś jeden wielki system alarmowy, wspólny dla całej żywej przyrody?

Czy zjawisko Backstera występuje tylko w układach, gdzie człowiek może odgrywać jedynie rolę “nadawcy"? Czy pomiędzy człowiekiem a człowiekiem istnieje taka wzajemna łączność jak pomiędzy np. dwiema koloniami tej samej pleśni?

W Gefferson Medical College w Filadelfii badano elektroencefalograficznie jednocześnie dwóch bliźniaków jednojajowych, znajdujących się w różnych pomieszczeniach. Stwierdzono, że sprowokowane przez eksperymentatorów zmiany rytmów mózgowych u jednego z bliźniaków powodować mogą podobną zmianę u drugiego. Więź, która na odległość łączy rodzeństwo bliźniacze, istnieje też – jak wykazały liczne obserwacje i eksperymenty – pomiędzy matką a małym dzieckiem. Jak twierdzi amerykański psychiatra Jan Ehrenwald, tzw. symbiotyczna relacja między matką a dzieckiem zmniejsza się, w miarę jak dziecko dorasta, całkowicie nie znika jednak nigdy.

Gdy mówimy o przykładach łączności pomiędzy ludźmi, trudno czasem orzec, gdzie kończy się “efekt Backstera", a zaczyna “telepatia". Czy nie należałoby zacząć rozumieć telepatię jako szczególny przypadek zjawiska Backstera – przejaw łączności organizmów na najwyższych szczeblach rozwoju?

Interesuje mnie, co myślicie o tym zjawisku względem roślin. Książka ta wpadła mi kiedyś w łapy i wprawiła mnie w zastanowienie. Słyszałem bowiem o swoistej reakcji na groźby u roślin. Mianowicie: pewne drzewa rodziły skąpo bądź wcale, mimo dobrych warunków wzrostu. Opiekun rośliny w nerwach, czasem nawet z siekierą groził, że ją zetnie, jeśli nie wyda owocu za rok. Kończyło się to obfitym plonem zastraszonej rośliny. Z drugiej strony, rośliny pielęgnowane z troską i miłością, które się dotyka i do nich mówi, wydają większy plon bądź wyrastają szczególnie silne. Sam miałem podobny przypadek, moja mandarynka po przechłodzeniu i przelaniu była u mnie w pokoju długi czas, słałem jej energię i wspierałem, pocieszałem... oczywiście domownicy mówili, żeby wyrzucić, tylko bezlistny badyl został... Gdy ją przesadziłem do świeżej ziemi, to wypuściła z taką siłą, że zaskoczyła wcześniejszych pesymistów.

Znacie z doświadczenia lub od znajomych podobne historie? Co sądzicie o całym odruchu?


Mów mi Drako.
Albo Wojtek. Rawr.

Offline

 

#2 2012-07-13 00:41:08

Necheli

Wtajemniczony

Zarejestrowany: 2012-04-29
Posty: 56
Punktów :   
Znak zodiaku: Wodnik
Rodzaj praktykowanej magii: Magia Chaosu, Mentalna,

Re: Rozmowa z sosną i nagietkiem, czyli o odruchu Backstera

To naprawdę interesujące zjawisko.

Kiedyś w moje krzywe łapki wpadła książka „Czas młynka Misi”. I chociaż nie pamiętam autora (a przecież to tak łatwo wygooglować), to w pamięci utkwił mi pewien fragment, będący jednocześnie swoistym wyjaśnieniem pewnego schematu krążenia życia w przyrodzie.

Ludzie sądzą, że żyją bardziej intensywne, niż zwierzęta, rośliny i rzeczy.
Zwierzęta czują, że żyją bardziej intensywnie niż rośliny i rzeczy.
Rośliny śnią, że żyją bardziej intensywnie niż rzeczy.
A rzeczy? Rzeczy trwają, przyswajając sobie emocje z otoczenia, a w tym trwaniu są intensywniejsze od roślin, zwierząt, a nawet od ludzi.


I chociaż sama książka zapewne operuje tylko przeżywaniem pewnego małego młynka do kawy, To sądzę, że badania pana Backstera mogą być podwaliną dla pewnej gałęzi (haha, co za ironia, żartom nigdy dość) śnienia życia przez rośliny. I chociaż groźby siekierą wydają mi się mało skuteczne, to pewna część mnie każe wierzyć, że gdzieś tam, gdzie nauka nie będzie chciała być mostem, istnieje pewien wszechświat. Złożony z cudownej mnogości myśli, przeczuć.

Aż mi się nasunął bardzo niewybredny, a zarazem w pewnym sensie przełomowy żart, który może i trudno pojąć, jednak drugie dno ukryte w nim jest.


The train is coming with its shiny cars,
with comfy seats and wheels of stars.
So come my little ones, have no fear,
the man in the moon is the engineer.

Offline

 

#3 2012-07-13 11:38:43

 Evander

Wikkid Wizzy

Zarejestrowany: 2012-06-27
Posty: 208
Punktów :   14 

Re: Rozmowa z sosną i nagietkiem, czyli o odruchu Backstera

Amorte,

Jaki żart Necheli?

Co do tematu, obserwujący drzewa ludzie zauważyli, że wykazują one pewien rodzaj podświadomości zbiorowej. Podłączając się do jednego drzewa da się wyczuć inne drzewa tego gatunku w pobliżu.

Kto wie, może w istocie jest tak, że drzewa po prostu trwają, w sposób ciągły gromadząc pewien typ wiedzy o świecie.

Może dałoby się nawet z nimi porozmawiać, aczkolwiek podejrzewam, że różnice w podejściu do świata byłyby spore. Ale może drzewa mogłyby nas nauczyć więcej o magii żywiołów.

Tylko kto będzie miał cierpliwość, żeby siadać pod drzewem i medytować, próbując nawiązać kontakt. Drzewa nie są trendy, teraz się rozmawia z aniołami. O wiele lepiej w towarzystwie brzmi "dostałem sms od archanioła Uriela, napisał abym był grzeczny i kochał ludzi" niż "spędziłem cały dzień medytując pod dębem, którego duch pokazywał mi obrazy z przeszłości".


Everything that has a (born) beginning has an end (in death).

"Zaprawdę, Moc jest krewną konieczności,
  i przychodzi, gdy człowiek jej pragnie" - Pitagoras

Offline

 
  • Index
  •  » Off Topic
  •  » Rozmowa z sosną i nagietkiem, czyli o odruchu Backstera

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Hoteller BĂźsum