wilk1610 - 2012-07-04 23:06:24 |
W związku z tym że posiadam sporo materiałów od Dajamantiego i innych istot, zrobiłem sondę czy uważacie ów dział za wartościowy czy nie i proszę o uzasadnienie swej odpowiedzi. Jak będzie ok to wrzucę więcej przekazów. Decyzja należy do Was. Ps. proszę o głosy osób które przeczytały parę przekazów !!!
|
Irbis - 2012-07-05 00:01:34 |
Chm na pewno jest to bardzo ciekawe i daje wiele do myślenia, ale te przekazy po przeczytaniu mają "siłę" manipulacji i mogą wpływać na nasze ówczesne poglądy. Ale mimo tego ja chcę ich więcej. :)
|
Evander - 2012-07-05 02:06:20 |
Amorte,
Jeżeli ktoś potrzebuje takich przekazów, to proszę bardzo.
Osobiście uważam, że wszystkie formy channelingu są, jak to określili magowie z okolic renesansu "Prądami halucynogennymi". Kontakt z nimi kończy się z reguły źle.
Dodatkowo kwestionuję wiedzę i mądrość tych wszystkich "istot". Skoro są takie mądre, niech nam podadzą wzory matematyczne, albo przepis na stworzenie nadprzewodnika stabilnego w zakresie użytecznych temperatur.
Nie potrafią.
Pytanie mam takie: Czy jeśli, gdy medytujesz sobie spokojnie w parku podejdzie do ciebie obcy człowiek i powie ci, że uważa cie za istotę duchowo rozwiniętą i godną jego wiedzy, która przekaże tobie jeżeli pójdziesz z nim do jego domu... to pójdziesz do jego domu?
Nie?
Więc jeśli podczas medytacji odezwą się do ciebie obce głosy istot o których nie masz najmniejszego pojęcia, które obiecują ci wiedzę i mądrość w zamian za to, że będziesz ich słuchać i regularnie się z nimi kontaktować, czy aby dobrze zrobisz jeśli im uwierzysz?
Jako osoba, która miała styczność z różnymi dziwnymi przypadkami, uważam, że każde otwieranie własnego umysłu na obce byty jest proszeniem się o opętanie. Może nie każde opętanie jest dramatyczne - pewne byty po prostu chcą mieć kontakt ze światem materialnym, a nie zniszczyć swojego pośrednika - to kwestia jest taka, czy na pewno chcemy być czyimś narzędziem, wykorzystywanym w nieznanym nam celu?
Poza tym, duża część z takich przekazów brzmi jak bełkot w stylu horoskopów z bravo.
W czasie swojej kariery magicznej robiłem wiele rzeczy. Walczyłem z wampirami energetycznymi i uprawiałem z nimi seks. Przywoływałem duchy i wypędzałem je. Rzucałem klątwy i odczyniałem uroki. Tworzyłem servitory i nadawałem im świadomość. Wszedłem w kontakt z energiami śmierci, gdy szukałem energii życia.
Ani razu jednak w trakcie mojej drogi przekazy z channelingu nie pomogły mi w niczym konkretnym.
Ale *jeżeli* ktoś bardzo uważa, że takie przekazy nadają sens jego życiu, proszę bardzo. Czytajcie. "Lecz pamiętajcie, że przeznaczeniem wszystkich jest umrzeć" <- Pitagoras
|
Liltu - 2012-07-05 03:58:04 |
Myślę, że warto zaznajomić użytkowników z tymi przekazami. Co oni z tym zrobią, to już ich sprawa. Mają swój rozum, więc wątpię, by ślepo podążali za tym, co przekazują te... Cosie. ;) Może to ich zmusić do wielu przemyśleń, także więc... Zainteresowani przeczytają, niezainteresowani zignorują. Proste. ^ ^
|
Nikodem - 2012-07-05 17:15:20 |
Warto poznawać Przekazy - nie koniecznie po to, by ślepo za nimi podążać - ale po to, by je przemyśleć, zinterpretować, sprawdzić na ile wpasowują się w nasz światopogląd/doświadczenia/spostrzeżenia. By wyciągać wnioski, wynikające z naszego świadomego, trzeźwego spojrzenia na treść Przekazu.
Przyjmowanie za pewnik czegoś, czego nie możemy sprawdzić na tyle, by mieściło się w naszym rozumieniu otaczającego świata - nie jest dobre. A dopasowanie się na siłę jest jeszcze gorsze. ;P
Ale tak, czytajmy Przekazy i pamiętajmy, żeby wyciągać z nich tyle, ile potrzebujemy i to co potrzebujemy. Nie więcej. ;]
Uważam, że nie powinno się słuchać Przekazów, by wyznaczały naszą drogę. (porównuję niżej podróż do Amazonii do przemierzania Ścieżki Sztuki, którą podążamy - każdy swoją. ;P )
Czytanie Przekazów jest jak czytanie relacji z podróży ludzi, którzy wyruszyli do Amazońskiej Dżungli. Będą tam rady, wskazówki, opisy tras, niedogodności, osobiste przemyślenia i wiele innych rzeczy, które podróżnik dostrzegł przez pryzmat swojego doświadczenia i zinterpretował na swoją modłę.
Taka relacja będzie ciekawa i pouczająca. Ale kolejna osoba jadąca do Amazonii nie postąpi dokładnie wedle zaleceń poprzednika. Weźmie pod uwagę jego punkt widzenia, lecz go nie przejmie, uznając za swój.
Dlaczego? Bo myśli. I rozumie, że każda wyprawa jest inna, że sam może zaobserwować coś zupełnie odmiennego.
Czytajmy z ciekawości i chęci poznania - nie wskakujmy w ramy wytyczane przez innych! ;]
|
wilk1610 - 2012-07-05 21:56:19 |
I tu się zgadzam z Tobą Nikodem. Każdy ma własny punkt widzenia i robi tak jak mu się to podoba, ja zanim wypowiem się na dany temat bądź zanim coś osądzę muszę sprawdzić. Inaczej moja wypowiedz nie miała by najmniejszego sensu.
|