Mamuny, nazywane czasem Dziwożonami, lęgną się z dusz zabitych lub porzuconych nieślubnych dzieci, także z umyślnie poronionych płodów.
Z zemsty za uczynią im krzywdę prześladują położne i ciężarne kobiety, które uprowadzają do swoich ukrytych nor i jaskiń. Nieślubne dzieci zamieniają z kolei w poczwary, gdy te znajdują się jeszcze w brzuchu matki. Zjawiają się też czasem w dniu porodu aby porwać nowo narodzone dziecko, które potem samo zmieniają w mamunę. Czasami w miejsce zabranego podrzucają swoje, brzydkie, tępe i krnąbrne.
Mamuny mają postać chudych, pokracznych, owłosionych na całym ciele kobiet z nienaturalnie długimi obwisłymi piersiami, które to piersi dla wygody zarzucają sobie na ramiona lub plecy. Często noszą na głowach czerwone czapeczki do których są bardzo przywiązane.
Mieszkają w wydrążonych w brzegach norach a tam gdzie to możliwe w jaskiniach, zawsze w pobliżu wody. Po zachodzie słońca przesiadują w rzekach pluszcząc się i piorąc bieliznę używając zamiast pralników własnych piersi. Biada dzieciom, które znajdą się wtedy w ich okolicy gdyż mamuny zrobią wszystko aby je utopić.
INNY OPIS
Bardzo niebezpieczny demon leśny zamieszkujący okolice akwenów – krzaki i zarośla w pobliżu rzek, strumieni czy jezior. Domeną dziwożony było podmienianie dzieci – kradły matkom nowo narodzone maluchy, a na ich miejsce podrzucały swoje potomstwo, szpetne i niegrzeczne, określane mianem podrzutków lub odmieńców. Proceder ów odbywał się następująco: demon przez pewien czas obserwował położnicę i po narodzinach dziecka upatrywał sobie dogodny moment na jego porwanie; czasem stosował nawet przeróżne fortele, by wywabić matkę z domostwa. Mamunowy odmieniec wyróżniał się przede wszystkim specyficznym wyglądem – niekształtnie zbudowanym ciałem, nierzadko ułomnością fizyczną – oraz nieznośnym zachowaniem. Miał duży brzuch, zbyt wielką bądź małą głowę, cienkie ręce i nogi, owłosione ciało; przedwcześnie wyrzynały mu się zęby, wyrastały długie pazury. Podrzutka cechowała niezwykła złośliwość wobec otoczenia, strach przed matką, krzykliwość i niechęć do snu, jak również wyjątkowa żarłoczność. Pozostawiony sam w domu potrafił odmieniec ogołocić spiżarnię ze wszystkiego, nie wyłączając gorzałki. Kiedy dorósł (co zdarzało się jednak bardzo rzadko, gdyż przeważnie umierał w wieku niemowlęcym) był ułomny, bełkotał zamiast mówić, miał nieufny stosunek do ludzi. Dziwożona (mamuna) przeważnie przybierała postać brzydkiej starej kobiety, o piersiach tak wielkich i długich, że bez większego trudu mogła je sobie zarzucić na plecy, o nadmiernie owłosionym, kosmatym ciele. Włosy na głowie miała długie i proste, a na głowie nosiła czerwoną czapeczkę z przypiętą doń gałązką paproci. Do sposobów (które w swych szczątkowych formach niejako przetrwały do dziś!) na zabezpieczenie się przed porywaczkami należało wiązanie na rączce niemowlęcia czerwonej wstążeczki, wkładanie mu na główkę takiej czapeczki i chronienie jego buzi przed światłem księżyca. Matka nie powinna prać pieluszek po zachodzie słońca (prowokowało to demony); pod żadnym pozorem, ani na moment nie mogła pozostawiać dziecka bez opieki; natomiast podczas snu musiała być koniecznie obrócona twarzą w stronę niemowlęcia. Jednakowoż jeśli doszło już do podmienienia malca, żeby pozbyć się podrzutka należało wynieść go na śmietnik i wysmagać brzozową rózgą, na co mamuna zwabiona rozpaczliwymi wrzaskami swego potomka zabierała go, oddając ukradzione dziecko.
|