Olimpia - 2012-04-15 02:15:11

Iltamar była córką powietrza, za sprawą jednego z wiatrów zaszła w ciążę, czekała dnia porodu pływając po morzach. Pewnego dnia zauważyła kaczkę, która nie mogła znaleźć miejsca na gniazdo Iltamar ulitowała się nad nią i wysunęła swoje kolano. Kaczka zrobiła sobie na nim gniazdo zniosła sześć złotych jej i jedno żelazne, zasiadła na nich - kolano Iltamar robiło się coraz bardziej gorące kobieta nie mogła tego znieść, wstrząsnęła kolanem jajka wypadły jednak nie utonęły wszystkie - z jednej połowy jajka powstała skorupa ziemska, z drugiej sklepienie niebieskie, żółtko oraz białko prysnęło w górę z żółtka powstało słońce zaś białka obłoki i chmury. Minęło wiele lat a dziecko wciąż nie przychodziło na świat, Iltamar z nudów stworzyła kamienie, góry, rzeki, wyspy, pola kamienie i minęło następne kilka lat oczekiwania. Wkońcu Wejnemejnen urodził się w morzu, długo czekał by móc zejść na ląd kiedy to się udało zaprzyjaźnił się z karłem o imieniu Pellerwojen razem z nim stworzył jodły, zioła, brzozy, olszyny i inne drzewa oraz kwiaty jednak dęby nie chciały rosnąć
Wówczas zniecierpliwiony Wejnemejnen wezwał z morza pięć dziewic, zagrabiły one trawę z pół a morski potwór podpalił pokosy i zrobił się popiół na nim zaś wyrosły wreszcie zasadzone dęby.
Jeden z nich jednak wyrósł ogromnie, zasłaniał słońce, gwiazdy oraz księżyc więc musiał zostać ścięty. Wajnemejnen wezwał z morza karła, karzeł rósł, rósł i rósł aż osiągnął wzrost człowieka a następnie olbrzyma, podszedł do dębu trzema krokami i wymierzył on biednemu dębowi trzy ciosy - dąb się zwalił a życie na ziemi znów zaczęło się rozwijać - moje Drogie forumowe dzieci. xD

Źródło: Nie pamiętam gdzie przeczytałam tą legendę bo mi się komp zrestartować musiał. -_-
Opowiedziałam własnymi słowami.

Putrajaya